wtorek, 15 stycznia 2013

Serialowy thriller, czyli brytyjskie Hunted.

Ostatnio czasu brakuje na wszystko, jednak jakieś filmy oglądać należy, a skoro już szykują się w moim życiu te ogromne zmiany, pilnuję by wszystkie te filmy były brytyjskie :)

W ten sposób właśnie trafiłam na serial Hunted.



Właściwie to trafiłam na niego już bardzo dawno. Przynajmniej miesiąc temu obejrzeliśmy pierwszy odcinek i... zarzuciliśmy oglądanie. Nie wciągnął mnie zupełnie, był zawiły i dziwny, ale niestety w sposób niesympatyczny.

Ostatnio jednak jakimś sposobem do niego wróciliśmy - i nie mogliśmy się oderwać! Te kilka odcinków pochłanialiśmy bez przerwy (co spowodowało oczywiście opóźnienia w pisaniu pracy inżynierskiej i innych ważnych projektach, jak zwykle jestem ze wszystkim do tyłu!). Twórcy serialu może i nie dostarczyli telewizji widowiska na miarę Gry o Tron, ale z pewnością udało im się stworzyć świetny, trzymający w napięciu thriller. Przy tym spisali się świetnie jeszcze w jednej kwestii. Po raz pierwszy w życiu naprawdę miałam do czynienia z serialem, którego oglądania nie sposób przerwać po jednym odcinku (no, po drugim, jak już napisałam wyżej ;)). Twórcy tną akcję w idealnych momentach, kiedy widz po prostu nie może się doczekać końca rozpoczętego wątku.




Fabuła jest dosyć dobrze zbudowana. Oczywiście stali widzowie kryminałów być może przewidzą zakończenie, choć szczerze w to wątpię. Aktorzy również zdają się dobrze wykonywać swoją pracę. Może poza...główną bohaterką. Melissa George moim zdaniem nie należy do najmocniejszych punktów produkcji. Tak samo jak zbyt długie sceny walki. Ale to już jest kwestia mojego osobistego odbioru.

Ostatecznie serial polecam wszystkim, którzy poszukują czegoś innego, mniej mainstreamowego.


Muszę wreszcie znaleźć więcej inspiracji do pisania, ale czeka mnie teraz tyle pracy, samą mnie to przeraża. Mogę za to zapowiedzieć kilka ciekawych projektów, które pojawią się w najbliższej przyszłości.
Weekendowy wyjazd do Paryża już za kilka dni! Na pewno będzie dużo zdjęć i ciekawe stylizacje :)
Wtorkowa sesja w Warszawie. Myślę, że efekty mogą zaskoczyć.
A co dalej...to chyba za wcześnie, żeby o tym mówić ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz