poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ideał piękna? A co to?

 Pod wpływem pewnego ciekawego artykułu (btw, szczerze polecam, bo świetnie się czyta!), naszło mnie w ten piękny zimowy wieczór pewne przemyślenie dotyczące tzw. ideału piękna kobiecego ciała. Wypowiem więc swoje zdanie, chociaż jest ono zapewne odmienne od zdania większości czytelników, czekają mnie zatem zapewne prawdziwe baty.
Czym jest dla nas ideał piękna i kto go ustanawia? Dlaczego, no proszę powiedzcie, dlaczego to mężczyźni od lat dyktują nam jak powinnyśmy wyglądać?
Owszem, w latach 90 u szczytu sławy były modelki o kobiecych kształtach, te które, że tak powiem, miały czym oddychać i na czym siedzieć.




Doprowadziło to wtedy oczywiście do ostatecznego wypaczenia tego ideału, bo każda normalna, zdrowa kobieta pragnęła większych piersi, co w konsekwencji dało nam takie kreatury jak Pamela Anderson. No tak, dopiero wtedy ludzie zdali sobie sprawę, że może ogromny biust to nie wszystko, że czasem warto się zastanowić nad swoim wyglądem zanim zdecydujemy się na operację plastyczną.
Tak, teraz mężczyźni po raz kolejny chcieliby oglądać większe piersi i pupy. Minęło trochę czasu, kobiety już nie tak często wpychają sobie silikon w piękne naturalne biusty, faceci po prostu się stęsknili. Może to dlatego "sukces" odnoszą istotki takie jak Natalia Siwiec? 
Ale, ale. Mężczyźni, chyba o czymś zapominacie. Bo niby kto, jak nie właśnie Wy, swego czasu zaczęliście się zachwycać wychudzonymi modelkami? Czy gdyby nie znalazło to uznania wśród zwykłych ludzi, którakolwiek z dzisiejszych supermodelek zyskałaby taką pozycję?




Zarzucacie, że kobiety chcą być coraz chudsze. To prawda, chcemy. Ale czy można nam to zarzucać? Szukając ubrań w sklepie ciężko nam znaleźć coś, co będzie dobrze wyglądać z biustem w rozmiarze... właśnie, właściwie w jakim? Czy drodzy Panowie potrafią chociaż to powiedzieć? Zaraz usłyszę, że chodzi oczywiście o miseczkę D lub DD. Panowie, jesteście ciągle w latach 90! My kobiety wreszcie potrafimy dobrać odpowiedni rozmiar stanika, więc istnienie miseczek A w przyszłości uważam za zagrożone. A ówczesne D dzisiaj znaczyłoby pewnie tyle co H! Tak więc Panowie, otacza Was chmara kobiet o rozmiarze piersi, który uważacie za idealny, a nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy.

A przecież mamy teraz taką różnorodność, doprawdy nie rozumiem, skąd to ciągłe narzekanie. Chcecie bardziej krągłych kobiet? Oglądajcie zdjęcia Kate Upton albo Kelly Brook.





A nam, kobietom, pozwólcie samodzielnie ocenić co nam się podoba, a co nie. To prawda, zawsze znajdą się osoby o niskim poczuciu własnej wartości, które będą starały wpasować się w ramy "ideału". I to niezależnie od tego, jaki on będzie. Każda z nas jednak zna swoje ciało i wie, z jaką wagą czuje się najlepiej. Więc jeśli ja osobiście lepiej się czuję jako wieszak, dlaczego miałabym katować się myślami o tym, że powinnam mieć większy biust?

Może i istnieje coś takiego jak "ideał piękna", ale szczerze w to wątpię. Jedyne, o co się martwię, to ciągłe zarzucanie społeczeństwa nowymi aferami wokół figur modelek. Teraz cieszymy się, gdy kobieta jest "plus size". Ale z czego tu się cieszyć, że na starość będzie miała problemy z cholesterolem? Naprawdę, każdy niech pilnuje czubka własnego nosa i własnego wałeczka na brzuszku. Świat będzie piękniejszy, gdy płeć piękna będzie po prostu uśmiechnięta - z figurą mieszczącą się w normach estetyki. 

I nie, Trzy Gracje Rubensa nie mieszczą się moim zdaniem w normach estetyki. Wybaczcie. Troszkę ćwiczenia, cellulit naprawdę da się zwalczyć! ;)



zdjęcia: Patrick Demarchelier, Mateautz Stankiewicz, inne źródła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz